Proces rozpoczął się w maju 2021 roku w Sądzie Okręgowym w Krośnie, a pierwsze mowy końcowe zostały wygłoszone w połowie grudnia 2022 r. Wyrok miał zapaść 20 grudnia, ale sąd zdecydował o wznowieniu przewodu sądowego i przesłuchaniu jeszcze jednego świadka.
Dzisiaj (4 kwietnia) podczas mów końcowych, prokurator Krzysztof Zdunek z Prokuratury Rejonowej w Krośnie zażądał dla Waldemara F. łącznej kary 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a dla Tomasza B. 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Adwokat Patrycja Brzana broniąca Waldemara F. wniosła o uniewinnienie go od zarzucanych mu czynów. Podobnie jak adwokat Monika Czekańska z Kancelarii Adwokackiej w Krośnie, która broniła Tomasza B. Uniewinnienia chcieli także sami oskarżeni.
Wyrok zapadł dzisiaj przed południem. Sąd podzielił rację oskarżonych i ich obrońców i uniewinnił zarówno Waldemara F., jak i Tomasza B. od wszystkich zarzucanych im czynów.
U ustnym uzasadnieniu wyroku, sędzia Artur Lipiński podkreślił, że sąd bardzo dokładnie przeprowadził postępowanie dowodowe, zdecydowanie dokładniej, niż zostało to przeprowadzone na etapie postępowania przygotowawczego.
Sędzia przypomniał, że według biegłego, który wykonywał sekcję zwłok, Sławomir B. został najprawdopodobniej pchnięty, po czym uderzył o ścianę, ewentualnie o framugę drzwi doznając obrażeń ciała, w wyniku których osunął się na podłogę i w takiej pozycji został znaleziony martwy. Według tego biegłego, zgon nastąpił wskutek uduszenia się, wskutek charakterystycznego ułożenia ciała - brodę miał przyciśniętą do klatki piersiowej.
Sąd dopuścił w tej kwestii dwa dodatkowe dowody: opinię doświadczonego biegłego z Tarnowa oraz opinię przygotowaną przez specjalistów z Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum w Krakowie, gdzie opinię wydawał jeden z najlepszych polskich specjalistów z zakresu medycyny sądowej, rozpatrujący najtrudniejsze sprawy w naszym kraju.
Poważnie była też rozważana kwestia obrażeń głowy. Tutaj wszyscy stwierdzili, że przyczyną zgonu nie były obrażenia czaszkowo-mózgowe, choć lekarz przeprowadzający sekcję uznał, że były to ciężkie obrażenia, a pozostali dwaj, że średnie.
Biegli z Krakowa i Tarnowa stwierdzili, że najbardziej prawdopodobną przyczyną tych obrażeń był upadek. Wykluczyli, żeby tego typu obrażenia powstały na wskutek uderzenia o ścianę lub futrynę, a więc w wersji przedstawionej przez biegłego przeprowadzającego sekcję zwłok.
Biegły z Tarnowa wykazywał szereg nieprawidłowości, w tym odnoszącą się do stwierdzenia stężenia alkoholu. We krwi, którą zabezpieczono u zmarłego Sławomira B. stwierdzono 3,92 promila.
Nie ma wyroku w sprawie śmierci mieszkańca gminy Dukla
Na miejscu zdarzenia nie zostały zidentyfikowane ślady na ciele zmarłego, które dawałyby podstawę do dokładnego ustalenia, kiedy zmarł 44-letni mężczyzna.
Sąd przypomniał również, że Tomasz B., w chwili gdy znaleziono zwłoki jego brata Sławomira, był kompletnie pijany. Miał bowiem prawie 3 promile, a niewiele mniej miał Waldemar F.
Czy w tym stanie nietrzeźwości, wspólnym piciu alkoholu, była jakakolwiek realna możliwość ze strony obydwu oskarżonych na udzielenie pomocy Sławomirowi?
Według sądu, gdyby ustalono czas śmierci, lepiej zabezpieczono dowody, to być może byłaby możliwość uszczegółowienia postępowania dowodowego.
Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje wniesienie apelacji do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. Prokurator Krzysztof Zdunek zapowiedział złożenie wniosku o sporządzenie pisemnego uzasadnienia oraz zapowiedział wniesienie apelacji.
Waldemar F. przebywał w areszcie tymczasowym ponad pół roku, a Tomasz B. trzy miesiące.
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!