W trakcie posiedzenia Sejmu poseł Piotr Uruski w imieniu mieszkańców Podkarpacia i Bieszczad zwrócił się z prośbą o interwencję w sprawie nadmiernej populacji wilka w naszym regionie.
Poseł Piotr Uruski przypomniał w mównicy sejmowej, że wszyscy rozumiemy, jak duże korzyści dla różnorodności biologicznej przynosi obecność wilka, ale zdaniem posła, w sytuacji, gdy nadmierna liczba przekracza pojemność środowiska, należałoby zainterweniować.

Według posła pożądane byłoby także pilne wprowadzenie rozwiązań prawnych umożliwiających uzyskanie przez rolników godniejszych odszkodowań za szkody wyrządzane przez dzikie zwierzęta.

- W ostatnich latach obserwuje się stały, znaczący wzrost populacji dzikich, chronionych zwierząt, w tym między innymi wilków, które w istotny sposób niszczą uprawy rolne oraz wyrządzają szkody w hodowli, owiec, bydła. Dochodzi do wypierania z dotychczasowych siedlisk populacji gatunków na tereny coraz bliższe człowiekowi. Wynikiem tego są straty wśród producentów rolnych posiadających pola uprawne, najczęściej w bezpośrednim sąsiedztwie lasów - mówił poseł Piotr Uruski.

Zwrócił uwagę, że wydawanie pozwoleń na odstrzał pojedynczych osobników po żmudnej drodze uzyskiwania zezwolenia, nie zmienia trudnej sytuacji, bo zazwyczaj wilk nie zostaje odstrzelony, często z powodu krótkiego terminu ważności decyzji. Zdaniem Piotra Uruskiego, jedynie odstrzał lub odłów większej ilości osobników mógłby poprawić sytuację.

- Zwierzęta te stwarzają realne zagrożenie zdrowia, a nawet życia ludzkiego. Świadczą o tym coraz częściej pojawiające się materiały w mediach. Giną psy tuż przy domach, prawdziwe straty powodowane przez wilki nie zostają ujawniane, nie są brane do żadnych statystyk, a skala tego zjawiska jest ogromna i się nasila - stwierdził poseł.

wilki na Podkarpaciu

Dodał, że populacja wilka obecnie nie jest już zagrożona, o czym świadczy corocznie zwiększająca się jego liczebność. W związku z tym odstrzał redukcyjny lub odłowienie części osobników są całkowicie uzasadnione.

Jako przykład podał kraje skandynawskie, gdzie dokonuje się odstrzału dla zarządzania populacją w związku z zagrożeniem dla zwierząt gospodarskich.
W Polsce istnieją też duże rozbieżności w liczebności wilków podawanych przez ministerstwo, a liczbach podawanych przez myśliwych, rolników, leśników. W takim przypadku niezbędne jest przeprowadzenie inwentaryzacji genetycznej.

Burmistrz ostrzega mieszkańców przed wilkami
Piotr Uruski zwrócił uwagę na ciężką pracę wykonywaną przez niezależnych wybitnych naukowców, którzy wypracowali programy i strategie ochrony gatunków zagrożonych, w tym też wilka. Jednak sugerowane rozwiązania nie zostały przyjęte. Przykładem tego może być Krajowa Strategia Ochrony Wilka CANIS LUPUS warunkująca trwałość gatunku w Polsce przygotowana przez Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego.

Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. terazKrosno.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.