25 lat więzienia dla Janusza G. z Jasła. Został skazany za zabójstwo swojej byłej żony. Sąd Najwyższy oddalił wczoraj (4 stycznia) kasację obrońcy mieszkańca Jasła.
Sąd Najwyższy w Warszawie uznał, że ustalenia najpierw Sądu Okręgowego w Krośnie a później Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie są prawidłowe i podtrzymał wyrok 25 lat więzienia dla Janusza G. z Jasła za zabójstwo byłej żony, 52-letniej Haliny G. Do tragedii doszło w nocy z 5 na 6 sierpnia 2014 roku.
Prokuratura Okręgowa w Krośnie oskarżyła Janusza G. o zabójstwo, choć nie znaleziono ciała kobiety, a i Janusz G. nie przyznał się do zbrodni. Wyrok zapadł w Sądzie Okręgowym w Krośnie 26 marca 2020 roku. Janusz G. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności.
- Uznaję oskarżonego Janusza G. za winnego tego, że 5 sierpnia 2014 r., w Jaśle działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia swojej byłej żony Haliny G. i nie stosując się do orzeczonego wyrokiem Sądu Rejonowego w Jaśle zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 50 metrów, wszedł do jej domu przy ulicy 17. Stycznia w Jaśle i zaatakował pokrzywdzoną, zadając jej co najmniej dwa uderzenia nieustalonym przedmiotem, powodujące krwawienie z powstałych ran i obezwładnienie pokrzywdzonej. Następnie opuścił miejsce zdarzenia i udał się po pozostawiony w Jaśle w okolicach ulicy 17. Stycznia swój samochód dostawczy Ford Transit, a po przyjeździe nim pod dom pokrzywdzonej umieścił kobietę w części ładunkowej samochodu i zadał jej co najmniej jedno uderzenie nieustalonym przedmiotem, skutkujące rozbryzgami krwi z rany. Pokrzywdzona w wyniku jego działań doznała obrażeń ciała skutkujących jej zgonem, a następnie wywiózł ciało pokrzywdzonej i ukrył je w nieustalonym miejscu - powiedział sędzia Wiesław Ruszała, odczytując wyrok.
Zdaniem sądu, to jedynie Janusz G. miał motyw, by zabić swoją byłą żonę. Był już karany za znęcanie się nad Haliną G. Sąd Rejonowy w Jaśle skazał Janusza G. za groźby pozbawienia życia Haliny G. a także za uszkodzenie ciała. Ważny dla sądu był też fakt, że na 7 sierpnia 2014 r. została zaplanowana rozprawa w sądzie z wniosku Haliny G. o podział majątku wspólnego dotyczącego punktu skupu złomu przy ul. Floriańskiej.
Jak ustalił sąd, Janusz G. do dokonania zbrodni przygotował się bardzo dokładnie. Jak wynika z analizy nagrań z monitoringów w Jaśle, mężczyzna wyjechał fordem transitem ze swojego punktu skupu złomu przy ul. Floriańskiej tuż przed godziną 20.
Samochód zaparkował w okolicy ogródków działkowych od strony rzeki Wisłoki, w niedalekiej odległości od domu Haliny G. przy ul. 17 Stycznia.
Zdaniem sądu, do ataku na kobietę doszło po zakończeniu rozmowy telefonicznej Haliny G. z jej ówczesnym partnerem około godz. 21.30. Jeden cios miał jej zadać w przedpokoju znajdującym się zaraz po wejściu do domu, a drugi w następnym pomieszczeniu,
Później oskarżony podjechał samochodem pod dom ofiary. O godzinie 22:09 samochód oskarżonego został zarejestrowany przez monitoring, jak jechał w kierunku domu pokrzywdzonej. Janusz G. kobietę wrzucił do auta i pojechał w kierunku ul. Floriańskiej. O godz. 22:23 znowu został zarejestrowany na monitoringu, jak udaje się do swojego punktu złomu.
Według sądu kobieta, będąc już w samochodzie, otrzymała kolejne uderzenie. Świadczą o tym zabezpieczone ślady krwi, w tym tzw. rozbryzgowe, które nie mogły powstać, gdyby leżała nieruchomo.
O winie Janusza G. świadczyła też jego nadzwyczajna aktywność tej nocy, co było widać na zapisach z monitoringu. Wychodził, wyjeżdżał rowerem oraz wracał na punkt skupu złomu od północy do około 6 rano.
Ponadto od godzin popołudniowych 5 sierpnia do godzin porannych dnia następnego miał wyłączony telefon. Aparat nie logował się w żadnej stacji BTS.
Ślady krwi pogrążyły zabójcę pielęgniarki
- Kara 25 lat pozbawienia wolności, jest wyjątkowa w Kodeksie karnym i na nią oskarżony jak najbardziej zasługuje. Janusz G. był już wcześniej karany i ofiarą była jego była żona. Złamał też zakaz zbliżania się do niej, jaki otrzymał w wyroku z 2012 r. Istotny był też bezpośredni zamiar dokonania tego zabójstwa oraz motywy, jako skłoniły go do tego czynu. Była to zemsta na byłej żonie, że wniosła sprawę o podział majątku, a zbrodnię dokładnie zaplanował i z wyrachowaniem zrealizował. Sąd nie znalazł natomiast żadnych okoliczności łagodzących dla oskarżonego - podkreślił po ogłoszeniu wyroku sędzia Artur Lipiński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krośnie.
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!