Tuż przed godziną 4 rano do strażaków dotarło zgłoszenie o pożarze budynku mieszkalnego w miejscowości Trzciana.
Po przybyciu na miejsce, strażacy zastali pożar drewnianego budynku mieszkalnego, który był cały objęty ogniem. Strażacy z OSP Trzciana prowadzili już akcję gaśniczą, poprzez dwie linie gaśnicze. Sytuacja była poważna, ponieważ linie energetyczne z pobliskiego słupa, ocierały się o pobliskie drzewa co powodowało niebezpieczne zwarcie.



Strażacy musieli zachować bardzo duże środki ostrożności przy działaniach ratowniczo - gaśniczych. Zadaniem strażaków z OSP Świlcza było rozwinięcie jednej linii gaśniczej, stworzenie linii zasilającej z pobliskiego hydrantu. Strażacy wspólnymi siłami starali się ugasić ogień, jednak nie było to takie proste z uwagi na dość dużą ilość materiałów łatwopalnych w domu i na poddaszu m.in. siano. Po chwili na miejsce dotarły siły i środki z OSP Bratkowice i z JRG Rzeszów. Po wstępnym przygaszeniu ognia, przystąpiono do częściowej rozbiórki spalonego domu i dokładnego przelewania nadpalonych rzeczy. Działania te wymagały od strażaków bardzo dużego wysiłku. Do oświetlenia terenu akcji użyto specjalnych najaśnic, które są na wyposażeniu praktycznie każdego samochodu, a bez których nocne działania są nie do wyobrażenia.



Po kilku godzinnych czynnościach, strażacy zwinęli sprzęt i zakończyli swoje działania. O godzinie 6:50 wrócili do swoich jednostek. Niestety po powrocie nie mogli oni wrócić do swoich łóżek, ponieważ musieli sprawdzić użyty sprzęt, umyć węże i przygotować zastęp do ponownej gotowości bojowej.



Należy nadmienić, że mieszkaniec tego domu może mówić o bardzo wielkim szczęściu. Gdy pożar rozwijał się w jego domu, on spokojnie spał. Jednak czujne oko sąsiada i szybka reakcja na widok ognia, sprawiły, że pobliski sąsiad obudził domownika i wyprowadził go na zewnątrz budynku, po czym zawiadomił służby ratownicze. Taka postawa jest godna naśladowania i na pewno przyczyniła się do uratowania życia mieszkańcowi spalonego budynku.

Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. terazKrosno.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.