Pszczelarz został zmuszony do spalenia swojej pasieki z powodu zarażenia zgnilcem amerykańskim.
10 sierpnia przed godziną 8:00 w miejscowości Korczyna, dwa zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej z Korczyny zabezpieczały miejsce zdarzenia, gdzie spalano pasiekę, w której znajdowały się pszczoły zarażone zgnilcem amerykańskim.
Zgnilec amerykański to zaraźliwa choroba bakteryjna czerwiu wywoływana przez laseczkę larwy. Przetrwalniki bakterii zgnilca są bardzo odporne na działanie termiczne i chemiczne, a w normalnych warunkach mogą przetrwać nawet do 40 lat.
Pasieka pszczelarza z Korczyny została zainfekowana z powodu przeniesienia choroby z zainfekowanych pasiek, które zostały niedopilnowane. Część z nich pozostała po zmarłych pszczelarzach i przez długi czas nikt się nimi nie zajmował. Szczególnie narażone są silne osobniki pszczół. To one jako pierwsze penetrują ule i przez to zarażają się bakterią zgnilca, przenoszą je do swoich uli i zarażają zdrowe pszczoły.
Niestety nie da się wyleczyć zarażonych pszczół. Dawniej do leczenia stosowano sulfonamid, jednak teraz jego użycie jest zabronione w Unii Europejskiej. Pszczelarz mógłby przekładać i podkarmiać pszczoły, ale w pawilonie, w którym było 38 rodzin pszczół, niestety nie da się tego zrobić.
Pszczelarz zdecydował się na spalenie pasieki. Nie była to łatwa decyzja, jednak ostateczna. Tylko to mogło pomóc w zwalczeniu zgnilca amerykańskiego. Przed spaleniem, 38 rodzin pszczół zostało zasiarkowane. Spalanie było nadzorowane przez strażaków, żeby ogień nie rozprzestrzenił się na pobliski las. Po spaleniu, tlące się pozostałości zostały ugaszone.
Na zbudowanie nowego pawilonu dla pszczół, hodowca z Korczyny musi jeszcze poczekać. Odpowiednie władze muszą sprawdzić każdą pasiekę pod kątem zgnilca amerykańskiego i innych chorób. W przypadku odnalezienia takiej pasieki, należy ją spalić. Dopiero po sprawdzeniu pobliskich terenów, pszczelarz będzie mógł zbudować nowy pawilon i wprowadzić rodziny pszczół.
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!