Wywiad z jedną z pracownią jednego z podkarpackich sklepów
Mamy dla Was wywiad z pracownicą jednego ze sklepów !
red: Dzień dobry
sp: Witam
red: Jak długo pracuje pani w markecie.
sp: Moja praca w markecie zaczęła się w październiku 2017 roku.
Red: Jak wyglądała praca przed epidemią.
sp: Przed epidemią praca wyglądała zupełnie inaczej, wychodząc na zmianę, nie trzeba było, się niczym martwić. Klienci przychodzili na zakupy czasem mili, czasem ze złym humorem, ale to nie był problem, kasjer zawsze był miły i życzliwy w stosunku do klienta.
Red: Jak zmieniła się Pani praca podczas epidemii?
sp: Jak zaczęła się epidemia, klienci „zwariowali” tzn. wpadli w szał zakupów, na pierwszy ogień poszło mydło, makaron oraz papier toaletowy i żele antybakteryjne. Klienci od samego początku byli zapewniani o dostawach na bieżąco, lecz i tak robili zapasy w jedzenie i środki higieny. Takie największe natężenie ludzi było, wtedy gdy rodzice dzieci chodzących do szkół dowiedzieli się, że placówki, do których uczęszczają ich pociechy, zostaną z dnia na dzień zamknięte.
red: Czy mimo zakazów zdarzają się sytuacje, że klienci przychodzą kilka razy dziennie robić zakupy ?
sp: Są sytuacje, w których widzi się klienta na zakupach nawet kilkanaście razy dziennie, najczęściej jest to młodzież albo osoby w wieku około 40-50 lat. Takie osoby przychodzą po drobnostki, które nie są im potrzebne do życia. Bez paczki papierosów lub butelki pepsi da się przeżyć.
red: Czy sieć sklepów, w której pani pracuje, wprowadziła jakieś dodatkowe zaostrzenia oraz zapewniła komfort pracy na ten trudny okres.
sp: W firmie, w której pracuję, zostały wprowadzone maseczki ochronne dla pracowników, żele antybakteryjne i rękawiczki jednorazowe. Na podłodze w sklepie pojawiły się, żółto-czarne taśmy każda w odległości 1 metra od kolejnej, klient w ten sposób wie, że musi zachować wyznaczoną odległość. Przy kasach pojawiły się pleksy oddzielające pracownika od klienta. Przy wejściu do sklepu są pozostawione rękawiczki jedno razowe oraz płyn dezynfekcyjny dla klientów wchodzących do sklepu.
red: Ile osób może być w kolejce do jednej kasy w tym samym czasie ?
sp: Na jedną kasę może być w jednym czasie 3 klientów, co oznacza, że przy 4 kasach w sklepie jednocześnie może być tylko 12 osób poza pracownikami.
red: Czy Pani się obawia, że jeden z klientów może być nosicielem Covid-19?
sp: Wiadomo, jak każdy, boję się, że klient może być zarażony. Każdego dnia wychodząc do pracy, zastanawiam się, czy wrócę zdrowa, czy też zarażona.
red: Czy klienci stosują się zasad ?
sp: Większość klientów stosuje się do zasad. Zdarzają się jednak klienci, którzy nie zakładają rękawiczek jednorazowych lub nie zachowują odległości od innych klientów. Niektórzy nawet po wyjściu jednego klienta wchodzą we dwoje z tłumaczeniem „bo my razem”, „bo ja z żoną lub mężem”, „bo ja z dzieckiem”, w trosce o bezpieczeństwo nasze oraz naszych klientów do sklepu nie może wejść, więcej osób niż wyszło. Jeśli małżeństwo czy rodzic z dzieckiem chce wejść na zakupy, musi wcześniej wyjść 2 osoby, które zwolnią im miejsce. W razie sytuacji gdzie klient zaczyna się awanturować czy nie przestrzega zakazów, kierownik obecny na danej zmianie ma obowiązek zawiadomić policję i udostępnić materiał dowodowy w formie nagrań z kamery.
red: Dziękujemy Pani za odpowiedzi na nasze pytania. Życzymy dużo zdrowia i powodzenia w pracy.
sp: Również dziękuję za możliwość odpowiedzenia na państwa pytania. Cieszę się, że mogłam pomóc.
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!