W ubiegłym roku 27 października doszło do bardzo poważnego wypadku w centrum Rzeszowa. Dwie osoby zostały poszkodowane. Kierowca seicento potrzebuje naszej pomocy w leczeniu.
Około godzy 23 doszło do zderzenia autobusu MPK i samochodu osobowego na ulicy Dąbrowskiego w Rzeszowie. Kierowca fiata seicento, jadąc ulicą Dąbrowskiego, zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się z autobusem komunikacji miejskiej.
Poniżej apel rodziny umieszczony w internecie:
Jesteśmy rodzicami 22 letniego Artura który uległ wypadkowi drogowemu.
27 października 2017 Artur nie wrócił do domu po nocy spędzonej w pracy. Pracował w pizzerii. Był dostawcą pizzy. Nie odbierał komórki. W końcu zadzwonił telefon – Artur zderzył się z autobusem, przeszedł w nocy już dwie operacje mózgu, stan jest krytyczny, rokowanie zerowe, „proszę się przygotować na wszystko”.
W końcu zadzwonił telefon – Artur zderzył się z autobusem, przeszedł w nocy już dwie operacje mózgu, stan jest krytyczny, rokowanie zerowe, „proszę się przygotować na wszystko”. Kiedy przyjechaliśmy do szpitala Artur żył, lekarze powiedzieli, że mózg jest całkowicie zmiażdżony, w nocy udało się zoperować dwa krwiaki, do tego zmiażdżona miednica, połamany bark. Następne trzy doby będą decydujące.
W drugiej dobie pojawiły się komplikacje – wysoka gorączka nie reagująca na leki. Artur był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej bez szans na wybudzenie, na respiratorze. Lekarze nie dawali nam żadnej nadziei.
Artur spędził dwa miesiące na oddziale intensywnej terapii, miesiąc na oddziale neurochirurgii, nawracające infekcje, wysoka gorączka, zaburzenia elektrolitowe, oddechowo – krążeniowe. Po dwóch miesiącach na respiratorze uznano, że nie podejmie własnej akcji oddechowej. Na naszą prośbę postanowiono jeszcze raz spróbować go odłączyć. Zaczął oddychać.
Dziś mijają trzy miesiące od wypadku. Artur żyje, jest przytomny, oddycha sam. Niestety deficyt neurologiczny jest ogromny. Nie może się poruszać, nie mówi, nie może się porozumieć, oddycha przez rurkę tracheostomijną. Jest jednak w pełni przytomny. Słyszy i widzi. Reaguje na bodźce. Prawdopodobnie jest świadomy i wszystko rozumie. Reaguje mimiką twarzy.
Artur potrzebuje stałej, specjalistycznej opieki lekarskiej i pielęgniarskiej, specjalistycznego żywienia i badań. Niestety nie kwalifikuje się na rehabilitacje refundowaną przez NFZ ponieważ nie spełnia kryteriów komunikatywności, został więc przeniesiony do zakładu opiekuńczo – leczniczego. Jedyną szansą Artura jest długotrwała rehabilitacja neurologiczna której nie może otrzymać w ZOLu. Koszty pobytu w prywatnych ośrodkach rehabilitacyjnych dla pacjenta w jego stanie wynoszą od 15 do 25 tysięcy złotych miesięcznie. Są to dla nas nieosiągalne sumy ponieważ Artur wymaga stałego pobytu w takim ośrodku.
Powiedziano nam, że Artur jest jeszcze młody a od wypadku nie minęło jeszcze dużo czasu, mózg jest plastyczny i utracone połączenia mogą się jeszcze odnowić, zdrowa tkanka mózgowa przejąć funkcje uszkodzonej. Do tego jednak potrzebne jest jak najszybsze rozpoczęcie rehabilitacji, póki nie jest za późno. Nie mamy wiele czasu. Potrzebujemy pomocy w zebraniu pieniędzy na rehabilitację i sprzęt medyczny. Prosimy wszystkich o pomoc w uratowaniu naszego dziecka. Dziękujemy serdecznie wszystkim wpłacającym.
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!