- Trzynaście z nich to zwierzęta dorosłe oraz sześć młodych. Dodatkowo dwie owce są ranne i nie wiadomo, czy przeżyją. Wszystko musiało się zdarzyć w ciągu trzech godzin. Był to pierwszy atak wilków od ponad 15 lat, od kiedy zajmuję się hodowlą owiec - powiedział hodowca w poniedziałek w południe.
O zdarzeniu powiadomił sołtysa, a także policję i Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
Sołtys Iskrzyni Grzegorz Boczar potwierdza, że wilki w tym rejonie, czyli na polach w rejonie cmentarza i kaplicy cmentarnej, w niedalekiej odległości od DK19, widywane są dość często od kilku lat. Zdarzały się przypadki, że mieszkańcom ginęły psy, które zostały zagryzione.
- Może wilki mają tutaj, szczytem góry iskrzyńskiej jakąś "trasę przelotową". Z drugiej strony góry rolnicy prowadzą też wypas bydła mięsnego i poinformowałem ich, żeby w miarę możliwości bardziej zabezpieczyli teren tego wypasu. Strach przed wilkami jest coraz większy - stwierdził sołtys Grzegorz Boczar.
Asp. Arkadiusz Pałys z Komendy Miejskiej Policji w Krośnie poinformował, że czynności wyjaśniające w sprawie prowadzi Komisariat Policji w Jedliczu.
Na miejscu był także pracownik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
Rzeszowski RDOŚ poprosiliśmy o komentarz dotyczący dzisiejszego wydarzenia w Iskrzyni. Opublikujemy go po otrzymaniu.
[AKTUALIZACJA]
Łukasz Lis, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie poinformował, że pracownicy RDOŚ byli na miejscu i potwierdzili, że sprawcą szkody są wilki.
- Sprawa jest w toku. Hodowca może liczyć na odszkodowanie z tego tytułu. Podczas wizji w terenie nasi pracownicy udzieli wszelkich informacji odnośnie zabezpieczenia hodowli oraz możliwości współpracy z RDOŚ w Rzeszowie w tym zakresie - powiedział Łukasz Lis.
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!